tagi — Karolina Belter    Weronika Wronecka   

Karolina Belter i Weronika Wronecka Przyjęcie

Przyjęcie
Karolina Belter, Przyjęcie

Słowo przyjęcie to przykład homonimii. Możemy wyróżnić co najmniej trzy znaczenia tego terminu. Przyjęcie to uroczyste spotkanie, towarzyska celebracja. Przyjęcie to także postawa odbiorcza, interakcja, której podmiot zostaje obdarowany (przyjąć pochwałę) lub obciążony (przyjąć cios). Wreszcie przyjęcie to w języku potocznym określenie uroczystości związanej z pierwszą komunią świętą, czyli sakramentalnej inicjacji. W ostatnim przypadku zachodzi dodatkowa wewnętrzna dwuznaczność, ponieważ możemy mieć na myśli przyjęcie Ducha Świętego, a także uroczyste obchody wyprawione z tej okazji. 

Karolina Belter, Przyjęcie

Wystawa Przyjęcie powstała, moim zdaniem, jako reakcja na doświadczenie wieloznaczności. Za wyrażeniem wieloznacznym stoi zbiór ewentualności semantycznych, podobnie, jak za każdą akcją stoi zbiór domniemanych reakcji. Praca sensu jest równie nieprzewidywalna, co praca losu. Słowo lub zdanie wieloznaczne, podobnie, jak los, jest niedomknięte, więc stanowi zagadkę. Zagadka zawiera element konkretny, na podstawie którego wolno wnioskować, ale zawiera też tajemnicę. A tajemnica w życiu ludzkim jest podstawowym nośnikiem magii. Magia pojawia się tam, gdzie rozum traci grunt.

fot. Zachar Szerstobitow
fot. Zachar Szerstobitow

Jedna rzecz nie może materialnie być jednocześnie inną rzeczą. Natomiast słowo może posiadać wiele denotatów. W języku możliwa jest metamorfoza. Ta oczywista i nieco kłopotliwa okoliczność stanowi jeden z warunków istnienia poezji. Spontaniczne rozplenienie języka sprawia, że w pewnym sensie przerasta on możliwości człowieka. Jest nieprzejrzysty, niedomknięty i ma wielki wpływ na życie praktyczne. Nieprzejrzysta potęga to przedmiot mitu. Dlatego poezja, czyli taki rejestr języka, w którym jawna jest jego nieprzewidywalność, przybliża człowiekowi magię. Nie mam tu na myśli naiwnej wiary w zaklęcia. Język, który stanowi dowód na ograniczenia ludzkiej woli, ma siłę wytrącania człowieka z naturalnego pragmatycznego nastawienia. Gdy wypowiadam się w pewnej intencji, lecz zostaję zrozumiana opacznie, grunt usuwa mi się spod stóp. Analogiczną funkcję spełniają wszystkie zjawiska niekontrolowane. Kiedy na przykład jakiś przedmiot się psuje i przestaje być użyteczny, ujawniają się techniczne aspekty świata i jego odporność na programy antykryzysowe. 

Karolina Belter, Przyjęcie
Karolina Belter, Przyjęcie

Organizując przyjęcie, Karolina działa w sposób programowo ametodyczny. Podejmuje próbę kontrolowanego zrzeczenia się kontroli. Człowiek na co dzień postępuje wprost przeciwnie. Można więc powiedzieć, że przedsięwzięcie autorki jest nierozsądne, a ponadto utopijne. Przecież świadome wdrażanie procedury to antypody spontanicznej bezpośredniości. Na szczęście plan autorki okazuje się porażką. Nie da się wskrzesić minionego przyjęcia, nie da się go przeżyć od nowa. A skoro wywoływanie ducha poezji okazuje się nieskuteczne, to sens poezji w pewnym sensie i tak się w nim przejawia. Z postępowania Karoliny wynika, że żywioł jest silniejszy od aranżacji.

fot. Zachar Szerstobitow

Najciekawsze momenty przyjęcia dzieją się zwykle na uboczu. Każdy gość zapamiętuje własną wersję przyjęcia – o ile zapamiętuje. Dla mnie, jako uczestniczki tamtych prywatek, najciekawsze w inscenizacji Karoliny jest to, czego na wystawie nie ma, a do czego się odnosi: po pierwsze pewne zdarzenia z przeszłości, a po drugie zabawna, bo chybiona próba ich odtworzenia. Przyjęcie to w pewnym sensie praca o porażce kuratorskiej, i przede wszystkim dlatego zgodziłam się wystąpić w roli kuratorki. Na przyjęciu to gospodarz jest bardziej na miejscu, niż kurator, i taki porządek dobrze opisuje styl pracy Karoliny oraz moje prywatne upodobania.

Weronika Wronecka

fot. Zachar Szerstobitow
fot. Zachar Szerstobitow

Przyjęcie

Karolina Belter

Kuratorka: Weronika Wronecka

Galeria Jak

24.04-15.05.2021