Paweł Althamer: Witaj, Kosma.
Kosma Althamer: Hej.
Jak to się stało, że lubisz rysować?
Ty.
Czy mógłbyś to rozwinąć?
Bo mnie zmuszałeś.
(śmiech)
To znaczy, zachęcałeś przez cały czas!
Zachęcałem cię?
No.
Myślisz, że to dlatego rysujesz?
Wcześniej tak nie przepadałem za rysowaniem.
A gdyby nie zachęcanie, czym chciałbyś się zajmować?
Nie wiem.
Wiesz na pewno, że rysowanie sprawia ci przyjemność, czy jest coś jeszcze?
Lubię walczyć i grać w gry.
Jesteś osobą wojowniczą, waleczną?
Sprawia mi to przyjemność.
Lubisz rywalizować?
Tak, głównie w ten sposób, że się biję z kimś, ćwiczę sporty walki.
Co lubisz robić z „innymi”?
Sam nie wiem… Rozmawiać, walczyć…
Chodzi ci o walkę-zabawę? Czy o taką, że przeżyje tylko jeden?
Zabawę.
Lubisz zabawę?
Tak, zależy też jaką.
Myślisz, że rysowanie, rzeźbienie, tworzenie sztuki to jest zabawa czy praca?
Ani to, ani to.
Jak byś to nazwał, gdybyś miał wymyślić na to nazwę?
Coś większego.
Czy zastanawiałeś się nad przyszłością?
Niezbyt, nie wiem jak wygląda.
Pamiętasz, kiedy zabrałem cię na takie działanie, które nazwaliśmy „Wiatrołom” i na początku nie chciałeś tam jechać? Po jakimś czasie wkręciłeś się i zrobiłeś rzeźbę wspólnie z Adrianem – swoim przyjacielem.
Mógłbyś coś powiedzieć na temat tej przemiany?
Lepiej coś zrobić, niż się nudzić, prawda?
Ale jest taki trudny moment… Wydaje mi się, że wielu nie potrafi wyjść z fazy nudy… prędzej włączy telewizor, telefon.
Dużo rzeczy wpływa na to… Bardzo dużo rzeczy. Wielu ludzi realizuje się w reklamie, w telefonie też można robić kreatywne rzeczy.
Myślisz, że ludzie rodzą się, by tworzyć, by być kreatywni?
Sam nie wiem po co są urodzeni.
Właśnie, zastanawiałeś się nad tym?
Tak.
Masz jakieś refleksje?
Mam taką, żeby o tym nie myśleć bo to bez sensu.
A propos myślenia, co myślisz o myśleniu?
Totalnie nic.
Czy jest męczące?
Na matmie robię się od razu śpiący.
Aha. Czy jest jakaś aktywność, którą byś wybrał ponad innymi?
Rysowanie.
A nie na przykład bieganie, na przykład po plaży, kąpanie się, pływanie…?
Nie przepadam za pływaniem.
Śmianie się?
Nie.
Czyli odnajdujesz siebie w rysowaniu?
Mhm.
Myślisz, że mógłbyś się uczyć lepiej rysować, czy potrzebujesz nauczycieli, szkoły?
Są zbędne. Jedyne, co jest mi potrzebne, to praktyka.
Jak ją widzisz? Chciałbyś rysować częściej?
Więcej i dłużej.
Mówiłeś, że lubisz walczyć.
Do stolika podchodzi kelnerka.
Poproszę jeszcze trzy krewetki w tempurze dla syna, a ja poproszę jeden dzbanek sake, aby mi się dobrze rozmawiało. Dziękuję.
Co myślisz o swojej rodzinie?
Męcząca, niezorganizowana, dziwna.
Gdybyś sam miał stworzyć rodzinę, na przykład w grze…
Nie mam zamiaru. Myślę, że lepiej jest zostać samemu.
Aha.. Wolałbyś zostać samotny?
Zależy, czy to ja miałbym być dzieckiem? Więc nie… Jeśli ja miałbym być rodzicem, to mógłbym coś takiego zrobić. Gdybym miał wychować swojego potomka to tak, by był lepszy od was i ode mnie.
A! Bardziej doskonała wersja!
Tak.
Myślisz, że jesteśmy dobrymi rodzicami, czy nie bardzo?
Zależy w jakich aspektach.
Czy chcesz o tym mówić?
Niezbyt.
A gdybyś opowiedział o tym, co cię interesuje…?
Jest bardzo dużo rzeczy.
Ale co przychodzi pierwsze?
Wydaje mi się… Nie. Nie umiem tego pierwszego powiedzieć.
Czujesz się dzieckiem, gdy ludzie mówią do ciebie „chłopcze”, postrzegają cię jako młodego człowieka?
Jestem przecież młodym człowiekiem.
Czy jest jakaś różnica między dzieckiem 11-letnim a 50-letnim? Oprócz wieku?
Doświadczenie… Choć niektórzy są i myślą jak małe dziecko pomimo wieku. Są niedojrzali.
Masz na myśli swojego ojca?
W niektórych aspektach.
Chciałbyś powiedzieć o aspektach?
Nie.
Czy jest ktoś, kto jest dla ciebie wzorcem?
Nie ma właściwie takiej osoby.
Jak to się stało, że zainteresowałeś się japońską sztuką rysowania, komiksami, filmami?
Jeśli chodzi o anime, to były na Netflixie i zacząłem sobie oglądać i przyszła Gaja (moja starsza siostra) i powiedziała, że to jest anime. I jak przychodziła koleżanka Gai to pokazywała mi filmy ze studia Ghibli od Miyazakiego.
Czy masz przyjaciela? Czy sam sobie wystarczasz?
Taka osoba jest ważna, potrzebna; tak uważam – jest jakby podpórką, w sensie zależy, czy osoba jest introwertykiem, czy ekstrawertykiem, ale ja nie jestem żadnym z nich…
A ty kim jesteś?
Ambiwertykiem.
Kim? Aha – mieszanką.
Czyli jak większość ludzi.
Ktoś pomiędzy (skrajnościami)
Czy mógłbyś opowiedzieć o sobie, kim jesteś, własnymi słowami?
Jestem sobą.
Dobrze się czujesz ze sobą?
Zależy. Mam też zamiar się zmieniać.
Aha.
Czasami mam tak, a czasami mam tak. A czasami mam na wszystko wywalone.
Jak byś zinterpretował takie powiedzenie: „miłość jest wszystkim”?
Nijak, szczerze mówiąc.
A taką koncepcję, że jesteś w centrum kosmosu, w centrum wszystkiego?
To nie jest prawda.
Rozwiń to.
Ziemia nie jest…
Mówię o tobie, nie o Ziemi. O twojej świadomości, o twoim postrzeganiu…?
Teraz nie wiem totalnie o co ci chodzi.
Czy czujesz się w centrum?
No chyba…
Często słyszałem od ciebie, że się nudzisz, lub że cię coś nudzi.
Mhm.
Czy nuda to stan, który najmniej lubisz?
Tak, zdecydowanie.
Powiedz mi, czym jest nuda.
Nie mogę wytrzymać sam ze sobą.
Widzisz jakieś rozwiązanie? Co robisz gdy nie możesz wytrzymać sam ze sobą?
Zazwyczaj rysuję, albo idę spać, oglądam film albo… czasami niestety jem.
Aha.
Ale ostatnio, gdy zamierzam coś takiego zrobić (jeść), to przestaję, bo to jest po prostu złe, bo tyję, a to nie jest fajne. Myślę, że nuda też do czegoś służy, na przykład gdy brak pomysłów, to gdy się nudzi, można coś wymyślić. Najczęściej wymyślam na basenie, szczerze mówiąc. Nie to, że się nudzę, ale gdy płynę, to jest tak cicho…
W pływaniu znajdujesz spokój?
W zasadzie to tak. Zazwyczaj, jak mam słaby dzień, czuję się zmęczony i w ogóle… Nie mam ochoty iść na basen… Gdy z niego wracam, to jakby wszystko ze mnie spłynęło.
Czy jesteś szczęśliwym człowiekiem?
Myślę, że rzadziej.
A czy świat postrzegasz jako szczęśliwe miejsce?
…
Wywiad z Kosmą Althamerem
10.10.2018, „Geisha” Sushi