Dlaczego nieobecność
Jest taka bardzo obecna
Niebytność tak bytna
Odległość tak odległa
Skoro to nieobecność
To niech jej nie będzie
Tak jak nie ma wody w konewce
Albo słońca w rogu pokoju
I kiedy moje rośliny
Spoglądają smutno przez okno
Szukają lasów Amazonii
Słońca Kalifornii
A widzą włosy zaplątane w poszewkę
Naskórek wtarty w prześcieradło
Jeżeli wszystko zaczyna się i kończy
We właściwym miejscu i czasie
Dlaczego czas jest niewłaściwy
A miejsce nieosiągalne
(Kiedy Zofia stała na rampie selekcyjnej w Auschwitz
Stingo jadł banany na ganku swojego domu w Wirginii)
Paznokcie urosły mi o pół centymetra
Kiedy umierał psiząb
(Wyrwany z żyznych lasów Azji)
A najpierw zakwitł, kiedy nie powinien
A potem umarł tak niepostrzeżenie
(Bo moje rośliny umierają powoli)
No i dlaczego umierasz?
Pytam psiząb
Czy nie jest ci tutaj dobrze?
Pytam
Gdzie twoje zdolności adaptacyjne?
Czemu ciało zdolne do samoleczenia
Teraz nie leczy się
Samo?
Ani nawet kiedy leję wodę
(Za późno)
Dorzucam nawóz
(Za późno)
Gdzie połączenia neuronowe?
(Nie mam)
W porządku
Przynajmniej nie odczuwasz bólu
Ja płakałam, gdy patrzyłam na martwego delfina
Czemu nie płaczę, gdy umiera psiząb?
Tylko patrzę długo i intensywnie
Aż obraz wyrżnie się na mojej źrenicy
Roztrzaska pod powiekami
I teraz to już nie ma znaczenia
Czy mam oczy otwarte
Czy zamknięte
Philipp Kohlhöfer, Robert Kuśmirowski, Michał Matejko, Ewa Sułek
gościnnie: Serge Vasylechko
Chaszcze, gaje, zarośla i krzewy
Ośrodek Sztuki Lescer
24.03.2023-24.04.2023
kuratorka: Ewa Sułek
producent: Paweł Zaręba
Ruch roślin jest skomplikowany. Pozornie nie mogą się same przemieszczać, opuścić okupowanych i ostrzeliwanych terytoriów, ani schronić przed bombardowaniem. Mogą natomiast rozpylać nasiona, które ukryte w zakamarkach naszych ubrań lub gnane wiatrem potrafią przemierzyć nawet ocean. To, gdzie kiełkują, czasem jest sprawą przypadku, a czasem ludzkiej ręki. Wykorzenione z naturalnego środowiska, rosną w naszych domach, ale wystarczą zbyt długie wakacje, chwila nieuwagi albo brak czułej dłoni, aby stały się całkowicie bezbronne. Są w stanie przetrwać tornado, zmutować, uszkodzone – odrosnąć, przyjąć się w nieprzyjaznym środowisku, ale także zginąć z braku słońca, ustawione przez nas w zbyt ciemnym rogu pokoju.
Bazując na doświadczeniach roślin, wystawa Chaszcze, gaje, zarośla i krzewy skupia się na zagadnieniach związanych z niemożnością oderwania się od miejsca, z którym jesteśmy związani poprzez okoliczności geograficzne – z reguły zupełnie przypadkowo, ponieważ nie możemy wybrać lokalizacji, w której przychodzimy na świat, ani naszej narodowości. Tymczasem te dwa elementy decydują w dużej mierze o naszym życiu, stawiają przed nami granice – geograficzne, fizyczne i mentalne, często trudne do przekroczenia i niesprawiedliwie rozlokowane. Dramatyczne historie uchodźców i uchodźczyń z Ukrainy, a także z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki, próbujących przedostać się do Polski przez granicę z Białorusią, zestawione są z doświadczeniem kuratorki wystawy i jej własną przegraną walką z procedurami wizowymi. Bezsilność związana z ulokowaniem geopolitycznym doprowadziła ją do depresji, której efektem było zabicie wszystkich roślin w mieszkaniu. Swoje emocje wyraziła w wierszach, które prezentowane są na wystawie, a których wizualnej interpretacji dokonał Michał Matejko, tworząc przy pomocy sztucznej inteligencji ich bryły.
Chaszcze, gaje, zarośla i krzewy jest wystawą o granicach – ich przekraczaniu lub niemożności ich przejścia, przemieszczaniu się z własnej woli, lub tym przymuszonym. O granicach między człowiekiem i rośliną, człowiekiem i maszyną, między słowem, dźwiękiem i obrazem; granicach istnienia fizycznego i wirtualnego, granicach poznania. Często nasze rozumienie świata opiera się na destylacji cech i właściwości, które nadają naszej percepcji znaczenie. Co się stanie, gdy i ta granica zostanie przekroczona?