tagi — Jan Szewczyk   

Jan Szewczyk Hajnowskie intarsje

Hajnowskie intarsje

Moje pierwsze doświadczanie lasu wiąże się z wakacjami u dziadków. Stary, kryty gontem spichlerz z bali, który do nich należał, otoczony był regularnym lasem świerkowym. To w nim spędzałem większość dnia, zapoznając się z każdym drzewem, aby potem po zmierzchu wewnątrz domu, badać usłojenie drewnianych ścian, doszukując się wzoru, który zgadzałby się z tym, co widziałem w lesie.

Dla potrzeb przemysłu, odpowiednie drewno to takie w kształcie walca, o równomiernej słoistości, przebiegu włókien równoległym do podłużnej osi, pozbawione sęków. Takie właśnie były wiekowe, sosnowe bale, odsłaniające przede mną swój pożądany rysunek słojów, urozmaicony gdzieniegdzie tunelami żerujących drewnojadów. Tak zwane „wady pierwotne” drewna i uszkodzenia pochodzenia biologicznego, takie jak obrzęki czy wybrzuszenia, zmieniają układ włókien, tworząc charakterystyczne wzory, składające się z plamek, spirali lub małych sęków. Takie anomalie są szczególnie eksponowane w meblach fornirowanych lub w obrazach wykonanych w technice intarsji, znanej już w starożytności. Technika ta polega na tworzeniu obrazu przez wykładanie powierzchni innymi gatunkami drewna.

Na obrazy wykonane w ten sposób po raz pierwszy natknąłem się w Zespole Szkół Zawodowych w Hajnówce. Najczęściej są to wielkoformatowe idylliczne krajobrazy, scenki rodzajowe z życia zwierząt i lasu (na przykład walki byków), elementy roślinne, czasem portrety. Do ich produkcji wykorzystywano forniry pochodzące między innymi z puszczańskich drzew, czasem sprowadzając bardziej nietypowe gatunki jak mahoń, eukaliptus lub orzech turecki. Autorzy tych dzieł – uczniowie nieistniejącego już wydziału drzewnego należącego do technikum – przysposabiani byli do pracy w Hajnowskim Przedsiębiorstwie Przemysłu Drzewnego (HPPD), które w latach 60. i 70. przeżywało złoty okres swojej działalności. Z czasem, w wyniku przemian rynkowych i społecznych, przemysł drzewny zaczął w Hajnówce upadać, a wraz z nim i zapotrzebowanie na unikatowe obrazy, które utraciły status pożądanego elementu wystroju wnętrz. Zdegradowane, najczęściej kończyły żywot na śmietniku lub w piwnicy, obok innych zabytków meblarsko-wnętrzarskich, gdzie nie przypominały swoim właścicielom o czasach izolacji i braku konsumpcyjnego wyboru. Obecnie w Hajnówce żyją jeszcze nieliczni twórcy specjalizujący się w produkcji obrazów malowanych drewnem i ostrzem. Spod ich ręki od kilkunastu lat nie wyszedł ani jeden obraz.